-Są na Arce tacy, którzy w niczym nie przypominają ciebie albo mnie, są jednak inteligentni, więc także mają prawo pobytu na Arce. -Dożywotniego pobytu – dokończyła za niego Derna. -Tak, niestety, choć dla niektórych do dobra wiadomość. Ojciec boi się, że gdyby ktoś opuścił Arkę, mógłby zniweczyć boski plan. -Kiedy poznam tego całego Ojca? Kiedy dowiem się jak on wygląda?
Dakker’ka zamyślił się. W końcu postanowił jej powiedzieć. -Usiądź Derna. Powiem ci coś w tajemnicy, choć przecież nikt mi nie kazał tego przed tobą ukrywać, ale sam już nie wiem... -Ojciec jest oczywiście także przedstawicielem jednej z kosmicznych ras. Ale jest w nim coś co go wyróżnia. Jest idealnym humanoidem, idealnym stworzeniem myślącym. Jest wreszcie Bogiem, jednym z tych którzy rozsiali życie po jałowym miliardy lat temu wszechświecie. I teraz został sam i poszukuje, czy aby na jednej z tych niezliczonych planet nie narodził się gatunek podobny jemu. Potrzebuje idealnego powiązania. Nie umiem dokładnie powtórzyć jego słów. Zrozumiałem tylko, że Ojciec szuka kogoś kto wygląda jak on. Nie wiem do końca czy zdaje sobie z tego sprawę, ale prawdopodobnie na Arce przebywa ktoś taki. -Niech zgadnę – przerwała mu – to ja.
Orlin zachłysnął się i poruszuł nerwowo skrzydłami. -Skąd wiesz? -Mówisz jego słowami, a słowa te brzmią jak słowa szaleńca. Uwierz mi, że słyszałam podobne słowa tysiące razy. Cały wszechświat przed nimi uciekam. Jak widać, nie udało mi się.
Zespół polskie-emo? Kumple Masłowskiej? Ambitna popkultura? Popłuczyny dla pseudointelektualnej młodzieży? A może najzwyczajniej w świecie dobry zespół rockowy?
Nie wiem, ale żeby tego kawałka wysłuchać na żywo na pewno przejdę się do słupskiego MCKu.
Jest w tym kawałku coś beznadziejnego, uczucie, którego nie znam. Coś co każe mi zdusić pozytywne wibracje, ale nie wiem... coś każe mi słuchać tego kawałka. Lubię go, choć dołuje mnie. Ma w sobie dużo emocji i dużo emocji wywołuje.
Gdy słucham tego kawałka mam wrażenie jakby ktoś chciał ze mnie wyrwać bestię, która tak naprawdę nie może uciec.
"Tiger Tiger burning bright, In the forests of the night: What immortal hand or eye, Dare frame thy fearful symmetry?"*
co prawda tytuł piosenki jest inny ale jakoś tak mi się ładnie komponuje :)
poza tym gdzieś mi mignęła na foobarze piosenka tego zespołu, choć od dawna mam, a dopiero teraz, więc poszukałam na jutubie i proszę... całkiem całkiem przyjemnie klimaty
no i prostu lubię. szczególnie powyższy kawałek, z tym nieistniejącym tytułem :)
plus text, też nieistniejący - jak zwykle nie wiem czyjego to autorstwa
wyobrażam sobie jak to jesteś tu
i nie obejmuję pustki
wyobrażam sobie światy bez ciebie w których jestem
i znów w takim budzę się
nikt nie mówi dobrych rzeczy choć jest już wtorek żyję miesiąc wstecz
bez ciebie jak we śnie nie wiem już co prawdą jest
Wszystko i nic, nieco twórczości mojej i obcej, parę myślówek złapanych w locie - ogólnie blog. Tu - muzyka, którą znalazłam wieki temu i muzyka, którą odnalazłam dopiero teraz. Pacanowskie wersy o kinie, moje spojrzenie na lokalne wydarzenia, czasem coś jeszcze. Kuźwa no! zwyczajny blog, który jak zwykle miał być niezwyczajny, ale nie wyszło.