poniedziałek, 4 sierpnia 2008

mam ostatnio taki time...

-Czemu ty ostatnio jesteś taka zła względem mnie? Ledwo coś powiem, a ty już burczysz albo krzyczysz - kolega do mnie dziś.

-Nie wiem. Ostatnio mam taki... zły okres. Mam ostatni taki "time".


Potem poczułam, że to już ta chwila (tylko wtedy wychodzę z pracy), gdy nie zrobię nic więcej w redakcji i wyszłam. Bez autobusu w najbliższych godzinach i bez roweru. Wsiadłam w "jedynkę" i przejechałam pół miasta z Cardigans, a potem spacerkiem do domu, choć sandały nie zdały próby - doszłam do domu, wypiłam piwo, zapaliłam papierosa.





-Ty to jesteś medialne zwierzę:D - napisał mi na gg kumpel z pracy.
-Dzień bez adrenalinki w pracy to dzień stracony - odpisałam.






Palę papierosa, rozmawiam. Wpada D. i patrzy na mnie i uśmiecha się szeroko, prawie, że śmieje.
-Co się stało? - pytam zdziwiona, strzepując popiół.
-Nic. Cieszę się do ciebie.




Dobra wymówka z tym "timem", myślę sobie właśnie teraz. I brzmi tak ładnie. Na pewno ładniej niż: o ja pierdolę, dajcie mi dziś wszyscy święty spokój.

Brak komentarzy: